Opowieść piąta – Magda
Moje dziecko kocha szkołę i ma koleżanki
Pierwsze lata życia dziecka niesłyszącego upływają pod znakiem badań diagnostycznych i intensywnej rehabilitacji. Dla rodziców najważniejszą sprawą na świecie jest, aby ich dziecko nauczyło się mówić. Dziecko jest jednak istotą społeczną, aby być szczęśliwym potrzebuje rówieśników. Historia Magdy i jej rodziny pokazuje jak można dziecku niesłyszącemu pomóc odnaleźć się w relacjach z rówieśnikami.
Początek
Magda jest naszym drugim dzieckiem, mamy jeszcze starszą córkę – Karolinę. O tym, że Madzia ma duży dużą wadę słuchu przekonaliśmy się ostatecznie po wykonaniu obiektywnych badań ABR, gdy córka miała trzy lata. Obecnie Magda ma 9 lat, uczęszcza do szkoły, którą bardzo kocha i ma serdeczne koleżanki.
Poradnia
Początkowo Magda korzystała z dwóch aparat słuchowych, słuch niestety pogarszał się, a mowa rozwijała się z utrudnieniami. W szóstym roku życia w Instytucie Fizjologii i Patologii Suchu w Kajetanach córka przeszła operacje wszczepienia implantu ślimakowego.
Magda zajęcia logopedyczne bardzo lubiła, nie była jednak łatwym dzieckiem do prowadzenia. Kilka pierwszych spotkań z logopedą Magda odbyła…. ubrana w kurtę, czapkę i rękawiczki, a czasami w ogóle nie chciała wejść do gabinetu. W tym okresie Magda, jak wspomina jej pani logopeda, przypominała Lottę z ulicy Awanturników – bohaterkę książki Astrid Lindgren. Córka jest dzieckiem o silnej osobowości, nie chcieliśmy łamać jej charakteru, czasami trzeba było coś przeczekać, po prostu zaakceptować. Obecnie Magda swobodnie komunikuje się z otoczeniem, a osoby, które jej nie znają, póki nie zauważą implantu ślimakowego, to w ogóle nie podejrzewają, że Magda nie słyszy.
Przedszkole
Pierwsze kontakty z dziećmi Magda miała jeszcze zanim poszła do przedszkola. Rodzina męża bardzo wspierała nas w tym trudnym okresie, gdy dowiedzieliśmy się, że córka nie słyszy. Ja jestem zaprzyjaźniona z siostrą męża, a Magda zaprzyjaźniła się ze swoją kuzynką. Ta bliska relacja trwa do dziś.
W wieku czterech lat Madzia poszła do przedszkola. Magda była bardzo otwarta wobec dzieci, ciekawa ich. A dzieci zadawały pytania, chciały wiedzieć co Magda ma za uchem. Na takie sytuacje starałam się Magdę przygotować. Bardzo ważne jest, aby dziecko uprzedzić na to co się może wydarzyć. W przedszkolu Magda zauważyła, że tylko ona nosi implant i aparat. Dzieci pytają co mam w uchu? A co ja mam odpowiedzieć – pytała Magda. Powiedz, że masz implant i aparat, aby słyszeć. Powiedz, że okulary są, aby lepiej widzieć, a aparaty, aby lepiej słyszeć. Krótko i nie musisz mówić więcej – odpowiadałam i tej zasady trzymam się do dziś.
Szkoła
Magda uczęszcza do szkoły ogólnodostępnej, do klasy integracyjnej. Szkołę bardzo lubi. Na początku poprosiłam, aby wychowawczyni porozmawiała z dziećmi o tym, że Magda ma implant i aparat, że może czegoś nie usłyszeć, nie zrozumieć. Nie chciałam robić tego sama, bo to nie ja rządzę klasą, ale pani. Wychowawczyni świetnie sobie z tym poradziła, teraz dzieci są tak przyzwyczajone do Magdy, że nie pytają o aparaty, dla nich jest to normalne.
W szkole Magda znalazła przyjaciółki, a my otworzyliśmy nasz dom dla koleżanek córki. Dziewczynki często do nas przychodzą, czasami zostają na tzw. nocki. Dom jest pełen życia, bo do starszej córki też przychodzą koleżanki. Czasami rodzą się konflikty, starsze dziewczyny opędzają się od młodszych, a te odwdzięczają im się różnymi psikusami.
Zajęcia akrobatyczno-taneczne
Magda zawsze była bardzo sprawna fizycznie. Szybko nauczyła się jeździć na rowerze i deskorolce. Huśtawki, karuzele, wspinaczki – to jest jej żywioł. Zapisaliśmy Magdę na zajęcia akrobatyczno-taneczne, chodzi na nie dwa razy w tygodniu i bardzo je lubi. W nowej grupie Magda znowu musiała konfrontować się z pytaniami co nosi za uchem. Czasami Magda zadaje poważne pytania Czy ja do końca życia będę musiała nosić implant i aparat? Tak – odpowiadam, bo wtedy lepiej słyszysz.
Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała mi – ty nie traktujesz Magdy jak osoby niepełnosprawnej, nie faworyzujesz jej. Tak nie ograniczam jej, chcę aby się rozwijała, bo nie chodzi o współczucie, ale o wsparcie. Swoje życie trzeba przyjąć, nie buntować się, zaakceptować i tego samego musi nauczyć się dziecko.
Rodzicom Magdy w wychowaniu córki udało się niesamowicie dużo. Magda nauczyła się mówić i funkcjonować w aparacie i implancie, nawiązała serdeczne relacje z rówieśnikami, a teraz otwierają się przed nią nowe perspektywy – może kiedyś jeszcze usłyszymy o niesłyszącej tancerce i akrobatce?
Historię Magdy spisała Barbara Bednarska