Opowieść ósma – Ewa
Czy implant ślimakowy jest dobry dla mojego dziecka?
Historia Ewy pokazuje, że dla rodziców niesłyszących podjęcie decyzji o wszczepieniu implantu ślimakowego swojemu głuchemu dziecku jest bardzo trudną decyzją. Rodzice słyszący nie znają świata bez dźwięków, więc chcą, żeby ich niesłyszące dziecko jak najszybciej weszło w ten świat, w którym oni już są. Inna jest sytuacja rodziców głuchych, oni decydując się na implant dla swojego dziecka niejako oddają go światu, którego nie znają.
Narodziny Ewy
Ewa urodziła się w niesłyszącej rodzinie. Jej mama też ma niesłyszących rodziców, natomiast dziadkowie ze strony taty są słyszący. Rodzice Ewy między sobą i z głuchymi przyjaciółmi posługują się językiem migowym. Katarzyna – mama Ewy niechętnie wspomina pobyt w szpitalu. Położna starała się mówić wolno i wyraźnie, natomiast lekarza Katarzyna nie rozumiała wcale. Na drugiej dzień po urodzeniu Ewa miała przesiewowe badanie słuchu. Wynik wyszedł nieprawidłowy. Dla Katarzyny i jej męża Tomasza nie było to zaskoczeniem, spodziewali się,że może im się urodzić niesłyszące dziecko. Tylko babcia się zmartwi – Katarzyna pomyślała o swojej słyszącej teściowej.
Dzieciństwo niesłyszących rodziców
Katarzyna i Tomasz pamiętali zajęcia logopedyczne, na które uczęszczali w dzieciństwie. Mama Tomasza poświęciła swoją karierę zawodową, aby mieć więcej czasu na pracę z synem. I odniosła sukces -Tomek nauczył się mówić. Co prawda jego głos nie brzmi naturalnie i nie wszystkie problemy artykulacyjne udało się pokonać, ale w kontakcie ze słyszącymi dobrze sobie radzi. Katarzyna nie miała takiego wsparcia ze strony swoich głuchych rodziców. Dzieciństwo spędziła w przedszkolu dla dzieci niesłyszących, podobnie zresztą jak jej rodzice. Katarzyna mówi zdecydowanie słabiej od męża. Oboje przyznają, że zajęcia logopedyczne były trudne, często męczące, ale konieczne i dzięki nim jakoś sobie radzą w świecie słyszących. Za rzecz oczywistą uznali, ze Ewa musi chodzić do logopedy i mieć bardzo dobre aparaty słuchowe.
Rehabilitacja Ewy
Gdy Ewa miała rok, Katarzyna i Tomasz zgłosili się z nią na zajęcia logopedyczne do ośrodka Polskiego Związku Głuchych. Okazało się, że terapia logopedyczna teraz zupełnie inaczej wygląda. W gabinecie było dużo instrumentów i zabawek. Zajęcia prowadzone były w formie zabawy i Ewa je bardzo lubiła. Katarzyna i Tomasz z zajęć logopedycznych pamiętali głównie obrazki i etykietki, może dlatego, że gdy rozpoczynali rehabilitację byli już w wieku przedszkolnym. Gdy Ewa skończyła 18 miesięcy logopeda – pani Marta przeprowadziła z rodzicami poważną rozmowę. Rozmowa była trudna. Pani Marta powiedziała, że Ewa świetnie się rozwija, ale ma głęboką wadę słuchu i w samych aparatach nie nauczy się dobrze mówić, potrzebny jest implant ślimakowy.
Katarzyna była z rozmowy bardzo niezadowolona. Ona odebrała argumenty pani Marty jako presję wywieraną przez osobę słyszącą, aby głusi „przerobili się” na słyszących. Czuła złość i zastanawiała się czy pani Marta jest na pewno dobrym logopedą?
Forum rodziców niesłyszących dzieci
Katarzyna i Tomasz zalogowali się na zamkniętym forum dla rodziców mających niesłyszące dzieci. Na forum pisali głównie słyszący rodzice głuchych dzieci, dla nich implant był oczywistością. Wśród rodziców Katarzyna odkryła dwójkę przyjaciół ze szkoły dla niesłyszących. Agata i Maciek mieli głuche i zaimplantowane dzieci. Zdumionej Katarzynie Agata napisała – Chcę, aby moje dziecko dobrze się rozwijało, żeby miało dobrą pracę i łatwiej mu się żyło. Po kilku dniach odezwał się Maciek – Mieszkam w małym miasteczku, do szkoły dla niesłyszących jest prawie 200 kilometrów. Nie chciałem, aby córka mieszkała w internacie. Teraz Ania jest w pierwszej klasie, dobrze mówi i dobrze się uczy, a miga też bardzo dobrze.
Decyzja
Katarzyna i Tomasz zdecydowali się na wszczepienie Ewie implantu. Ta decyzja bardzo ucieszyła rodziców Tomka. Rodzice Katarzyny mieli dużo wątpliwości, czy Ewa nie odrzuci środowiska niesłyszących? Czy nadal będzie migać? A przede wszystkim czy implant nie jest szkodliwy dla zdrowia? Różne też były reakcje głuchych przyjaciół Katarzyny i Tomasza, jednak większość z nich przyznawała racje, że w implancie głuche dzieci lepiej się rozwijają.
Epilog
Ewa ma już pięć lat. Trzy lata minęły od operacji wszczepienia implantu ślimakowego. Ewa nie słyszała wszystkiego od razu. Pierwsze słowa pojawiły się kilka miesięcy po podłączeniu procesora. Teraz dziewczynka mówi prawie tak samo jak dzieci słyszące w jej wieku. Implant ma jednak swoje ograniczenia. Gdy w przedszkolu jest duży hałas i kilkoro dzieci mówi równocześnie, Ewie trudno jest wszystko zrozumieć.
W domu z rodzicami Ewa posługuje się językiem dźwiękowym i migowym. Ewa jest dwujęzyczna ze słyszącą babcia rozmawia, a z Głuchą babcią miga.
Na podstawie poradnika
„Czy implant słuchowy jest dobry dla mojego dziecka”
historię Ewy przedstawiła Barbara Bednarska
źródło: Czy implant ślimakowy jest dobry dla mojego dziecka?