Opowieść ósma – Calineczka
Kiedy język ma wyrazić coś więcej, czyli Nie wszystko można pokazać na obrazku
Kiedy mowa dziecka nie rozwija się w sposób oczekiwany dorośli wpadają w panikę. W niekończącym się wyścigu z czasem nauczają dziecko kolejnych słów. Nieodzowną pomocą są zabawki i obrazki, bo przecież jakoś trzeba się porozumieć!
Oczywiście rodzice i najbliżsi szybko wypracowują sobie system komunikowania się oparty na wielu różnych pozawerbalnych płaszczyznach. Taka serdeczna komunikacja domowa nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów. Dziecko kończąc drugi-trzeci rok życia domaga się szerszego „tłumaczenia świata”. Mówiący dwulatek wkracza w wiek nieustających pytań nie tylko Co to? (nazywanie) ale także Czemu? (wyjaśnianie). Niemówiący dwu, trzy-latek nie pyta, ale też chce wiedzieć!
Gdy we wczesnej terapii logopedycznej pozostajemy na etapie konkretu czyli przedmiotu lub obrazka wpadamy w pułapkę wyłącznego „nazywania”. Więc nazywamy: co to, co robi, jaki jest. Szukamy prostego słownictwa, którego nauczamy dziecko, w nadziei, że zacznie ono ze słów samodzielnie formułować wypowiedzi.
Tymczasem świat jest dużo bardziej skomplikowany i wymaga wyjaśnień. I opowieść takich wyjaśnień dziecku dostarcza. Świat w opowieściach jest wyjaśniany, oswajany i przekładany na język wartości.
W zbiorach Świata Opowiadanego znajduje się bajka o Calineczce ułożona według najprostszych scenek.
-
Calineczka w kwiatku.
-
Calineczka ucieka przed żabą.
-
Calineczka leci za motylem.
-
Myszka zaprasza Calineczkę do domku.
-
Calineczka leci z ptaszkiem na łąkę.
-
Calineczka lata razem z elfem nad łąką.
Obrazki scenariusza są takie proste, że dorosłym często trudno ułożyć treść bajki. Dlaczego to takie trudne? No tak, na obrazkach nie ma wszystkiego, co jest ważne w tej narracji! Trzeba do obrazków dołożyć treść pełną złożonych emocji 😊 ☹ 😊
Moja serdeczna przyjaciółka Ula (psycholog), wspomina, że jednym z pierwszych dobrych wspomnień z naszego Ośrodka na Głogowskiej były zajęcia grupowe oparte na bajce o Calineczce. Urzekła ją ta opowieść i ogromne emocjonalne zaangażowanie dzieci.
Bo w tym scenariuszu jest zachwyt nad maleńkim światem, emocje związane z poznawaniem wrogów i przyjaciół, jest też szczęśliwe zakończenie. Calineczka odnajduje swoje miejsce na ziemi, łąkę pełną ukochanych kwiatów (i elfa z koroną oczywiście).
Nasz sposób tłumaczenia świata nie musi być za trudny dla dzieci z opóźnionym lub zaburzonym rozwojem mowy. Używajmy prostych słów, ale przekazujmy im treści bogatsze niż samo tylko nazywanie. Dzieci rozumieją świat poprzez emocje i związane z nimi przygody. Dzięki temu dowiadują się o świecie wielu ważnych spraw.
Że czasem boimy się,
Że nie wszyscy są przyjaźnie nastawieni,
I, że to nie przeszkadza, żeby jednak szukać przyjaciół😊
Że trzeba korzystać z pomocy innych,
Że warto poznawać nowych znajomych….
Dzieci z trudnościami w rozwoju bardzo, bardzo (!) potrzebują Waszych opowieści, które TŁUMACZĄ świat. A my dorośli musimy tylko poszukać odpowiedniego prostego języka dla wyrażenia skomplikowanych spraw. Zacznijcie może od tego co najmniejsze, od Calineczki…
Opowieść: Calineczka;
źródło: D. Szubstarska przy współpracy B. Bednarskiej; Świat Opowiadany; Wyd. Harmonia 2014
Dorota Szubstarska – specjalistka surdologopedii